Recenzje – czerwiec
KWIECIEŃ 2024
Książka: "Projekt Breslau"

Magdalena Zarębska
Wydawnictwo: Bis, Warszawa
WIEK: 14+

projekt-breslauLekcje historii na ogół kojarzą się z przyswajaniem dat bitew, traktatów pokojowych, wyjaśnianiem przyczyn i skutków rozmaitych wydarzeń politycznych czy społecznych. A przecież historia to też ludzi, którzy byli przed nami – ich radości, troski, problemy, warunki, w jakich przyszło im żyć. Fascynującymi lekcjami historii byłoby przenoszenie się do przeszłości, aby na własne oczy zobaczyć to, co wtedy się działo.
Takie okazje przytrafiły się szóstce wrocławskich gimnazjalistów: Natalii, Leonowi, Oldze, Adzie, Adamowi i Maksowi. W budynku szkoły przypadkiem odkryli nieużywany przedsionek. Wśród starych książek i map odnaleźli pamiętnik napisany w języku niemieckim przez chłopca o imieniu Hugo, który tuż po wojnie z mamą i siostrą musieli opuścić Breslau. Młodzi gimnazjaliści postanowili przetłumaczyć zapiski chłopca, aby dowiedzieć się czegoś więcej o nim. Jakież było ich zdziwienie, kiedy okazało się, że chłopiec opisywał nie tylko wydarzenia ze swojego życia, ale wspominał o podróżach do przeszłości. To szalenie zaintrygowało przyjaciół. Także i oni mieli okazję, by za sprawą tajemniczego kufra odbyć wędrówki do dawnych czasów.
I tutaj moje wielkie rozczarowanie. Bo powroty do przeszłości zarówno Hugona jak i gimnazjalistów zostały przedstawione bardzo powierzchownie. Ot, jest ulica, spacerują ludzie w strojach z epoki, o czymś ze sobą rozmawiają, coś tam przeżywają, nie zawsze są to dobre rzeczy, czasami niebezpieczne i zagrażające życiu. I tak naprawdę niczego niezwykłego nie można dowiedzieć się z tych wędrówek. Zapiski Hugona i opowiadania gimnazjalistów przypominają notatki encyklopedyczne. W tym momencie tęskni się do powieści Marii Kruger “Godzina pąsowej róży”. Bohaterka też przeniosła się do przeszłości, ale jej arcyciekawego pobytu nie da się porównać do zajawek historycznych z powieści “Projekt Breslau”. Szkoda. Może warto było skupić się na jednym wątku z przeszłości niż robić papkę.
Mamy także cudowne odnalezienie Hugona, który już jako starszy mężczyzna przybywa do Wrocławia i spotyka tę właśnie grupę gimnazjalistów. Ich rozmowa mija jak z bicza strzelił, a można było chociaż trochę ten wątek uatrakcyjnić. Na pewno mieli sobie wiele do opowiedzenia.
Na uwagę zasługuje przywołanie motywu “małej ojczyzny”, w tym przypadku Wrocławia. Ciekawy jest też pomysł umieszczenia czarno-białych zdjęć przedstawiających budowle wrocławskie z różnych czasów. Jednak podpisy pod zdjęciami mają tak niewielki rozmiar, że trzeba użyć lupy, żeby je odczytać.

Książka: "Ponieważ cię kocham"

Guilloume Musso
Przekład: Joanna Prądzyńska
Wydawnictwo: Albatros, Warszawa
Wiek: 16+

poniewaz-cie-kochamMark, Nicole, Layla, Connor, Evie, Alyson – to główni i praktycznie jedyni bohaterowie powieści. Kompozycja książki polega na połączeniu ich losów czasami w zaskakujący sposób.
Mark i Connor dorastali w najuboższej z dzielnic Chicago. Dzięki splotowi różnych okoliczności zdobywają wykształcenie i zostają znanymi psychologami. Nicole, żona Marka, to znakomita pianistka. Ich małżeńskie życie upływa w harmonii do momentu aż ich pięcioletnia córka Layla zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. To tragiczne wydarzenie wpływa na ich rodzinę. Mark bowiem rezygnuje z pracy i dosłownie ląduje na ulicy, Nicole zaś rzuca się w wir zajęć. Rozstają się. Po upływie pięciu lat córka “powraca”.
Evie to młoda dziewczyna, która żyje w nędzy z chorą matką, byłą narkomanką. Kiedy matka umarła skutkiem nieetycznych działań lekarza, Evie została sama, opanowana chęcią zemsty na nieuczciwym medyku.
Z kolei Alyson to celebrytka, bardzo bogata dzięki pieniądzom ojca. Otoczeniu wydaje się, że jej życie usłane jest różami, ale to nieprawda. Alyson pogubiona jest w swoich decyzjach. Popełnia zły czyn, który odcisnął piętno na dalszym jej życiu.
Istotnym zagadnieniem są podejmowane przez bohaterów decyzje. To one, a raczej ich konsekwencje mają wpływ na ich życie. To ważny problem. Człowiek w momencie decydowania rzadko myśli o następstwach swoich poczynań. A one nastąpią, jeśli nie od razu, to za jakiś moment, czasami wtedy, kiedy się najmniej tego spodziewamy.
W powieści mamy wszystkiego po trochu – jest tragedia, ale i radość; zwątpienie, ale i nadzieja; niepokój, ale i wyciszenie. Ktoś może powiedzieć, że nie da się tak ważnych problemów wcisnąć do jednej książki. Jednak celem autora nie były warsztaty psychologiczne, którym poddany będzie czytelnik. I Musso ma tego świadomość. Bo nie ma chyba nic gorszego niż tanie psychologizowanie.
Atutem książki jest niewątpliwie wartka akcja, Wydarzenia przemykają przed oczami czytelnika, zmierzając ku finałowi. Książkę czyta się jednym tchem.