Z życia wzięte – Październik
PAŹDZIERNIK 2024
Bajki-pomagajki "Czwarta klasa"

jakie korzyści płyną z bycia uczniem czwartej klasy

bajki-pomagajki

Weronika była smutna. Snuła się z kąta w kąt, a kiedy nikt nie widział pochlipywała w chusteczkę. Ten początek roku miał być całkiem inny. Dziewczynka rozpoczynała naukę w klasie czwartej. Przynajmniej tyle dobrze, pocieszała sama siebie, że będzie miała koleżanki, które lubiła. No ale bez pani Anety. Weronika lubiła swoją poprzednią wychowawczynię, a właściwie “panią od wszystkich przedmiotów”. Potrafiła ona nie tylko wytłumaczyć trudny materiał, ale też organizowała wspaniałe klasowe uroczystości, ciekawe wycieczki. A przy tym była serdeczna, miła i zawsze dla uczniów miała czas i ciepłe słowo. A teraz co? Od każdego przedmiotu inny nauczyciel. Weronika, tuląc do siebie pluszowego misia,   rozmyślała o tym wszystkim  i odczuwała coraz większą niechęć do szkoły i w ogóle do nauki.

Z tych ponurych rozmyślań wyrwał ją głos starszej siostry Beaty, gimnazjalistki.

– Coś taka smutna, Werka?  – zapytała z troską w głosie.

– Wydaje ci się – odburknęła.

– To dobrze, że wszystko w porządku. Pewnie cieszysz się, że  będziesz uczyć się w czwartej klasie – dodała.

– A niby z czego mam być taka zadowolona?! – gniewnie zapytała Weronika.

– No jak to z czego – zdumiała się Beata. – No chociażby z tego, że twoja sala będzie w innej części budynku, gdzie uczą się już nastolatki a nie dzieciaczki. Możesz wykazać się swoimi humanistycznymi zdolnościami na polskim czy historii. Możesz jeszcze zapisać się na kółka przedmiotowe. No i wreszcie możesz sama wracać do domu, a nie czekać w świetlicy aż przyjdą po ciebie rodzice – jednym tchem mówiła Beata.

Weronika pomyślała, ze Beata ma pewnie rację, wie, co mówi, bo chodzi już do gimnazjum. Dziewczynce trochę lżej zrobiło się na sercu.

Po południu całą rodziną poszli na lody, aby świętować nowy etap w życiu szkolnym Weroniki.

Student na wypasie "Praca licencjacka - radości i troski"

z jakimi problemami trzeba się zmagać pisząc pracę licencjacką

student-na-wypasie

Pisanie pracy licencjackiej to pierwsza “poważna” przygoda naukowa w życiu każdego studenta. Schody zaczynają się od samego początku – trzeba bowiem wymyślić temat. Z jednej strony powinien on być ciekawy i dla nas, i dla osób, które będą oceniały wyniki naszej pracy, z drugiej zaś nie powinien być zbyt obszerny. Co więcej, musimy zadbać o to, by nie przysporzyć sobie za dużo pracy, zapuszczając się na tereny niezbadane przez starszych kolegów po fachu. Nie dość, że to wyprawa trudna i mozolna, to jeszcze – jako początkujący naukowcy – nie dysponujemy najczęściej odpowiednimi narzędziami, by tę przygodę przeżyć w jednym kawałku.

No dobrze – mamy już temat. Ale co dalej? Następnym krokiem jest zgromadzenie książek, którymi będziemy się posiłkowali; czyli stworzenie bibliografii. W jej skład powinny wejść – jeśli mówimy o studiach historycznych – przede wszystkim źródła z epoki. Listy, dokumenty, kroniki. Pozwolą one nam zaczerpnąć informacji “z pierwszej ręki”. Bardzo ważne są także naukowe opracowania interesującego nas zagadnienia i czasów, w których chcemy się specjalizować. Dla przykładu, jeśli chcemy zajmować się bitwą pod Grunwaldem, powinniśmy zaznajomić się z szeregiem publikacji nie tylko o tej bitwie i wojnie, ale i o Koronie Polskiej i Zakonie Krzyżackim na początku XV wieku czy z biografiami ich przywódców. Ostatnim elementem jest skompletowanie książek, które nie odnoszą się bezpośrednio do fascynującego nas tematu, ale  zawierają kilka cennych informacji, które możemy w przyszłości wykorzystać.

Jeśli mamy już spis lektur, po które chcemy (musimy) sięgnąć, to wypadałoby sobie zadać pytanie: jak do nich dotrzeć? W idealnym świecie wypożyczylibyśmy je od ręki z biblioteki. Niestety nie zawsze jest tak różowo. Najczęściej upragnionych publikacji albo w bibliotece nie ma w danym momencie, albo ich nie ma w ogóle. Gdy w końcu zaś wyrwiemy pojedyncze sztuki, musimy zmagać się z presją czasu. Wygodniej jest pokupować sobie książki – oczywiście w rozsądnych cenach – w antykwariatach czy na Allegro. Trochę uderzy nas to po kieszeni, nie będziemy za to musieli tłumaczyć niemiłej pani w bibliotece, że zamówiliśmy inną książkę i że nie jest chyba zdolna do wykonywania swojego zawodu.

Praca pod lupą - rozmowa z panią Iwoną Hałas, dietetyczką

rozmowa z dietetyczką

Polski online: Co znaczy słowo dieta?

Iwona Hałas: Dieta znaczy tyle co sposób odżywiania się. Chociaż powszechnie to pojęcie kojarzone jest z odchudzaniem się. Trzeba jednak wiedzieć, że są diety odchudzające stosowane u osób z nadwagą czy  otyłością. Są także diety lecznicze przeznaczone dla osób z różnymi problemami zdrowotnymi.

Polski online: Na czym polega zdrowy sposób odżywiania się?

Iwona Hałas: Na dostarczeniu organizmowi niezbędnych produktów potrzebnych do jego prawidłowego funkcjonowania.

Polski online: Jak jeść?

Iwona Hałas: Zwyczajnie.

Polski online: To znaczy?

Iwona Hałas: Powinno się spożywać pięć posiłków dziennie, zachowując 2,5 – 3 godziną przerwę pomiędzy nimi, czyli śniadanie, przekąskę, obiad, przekąskę, kolację, która powinna zostać spożyta najpóźniej o 20.00. W naszym jadłospisie powinny znaleźć się m.in. chude mięso gotowane, wędliny najlepiej drobiowe, ryby, jogurty naturalne, warzywa, owoce, woda mineralna.

Polski online: A co z fast foodami, napojami gazowanymi, słodyczami?

Iwona Hałas: Słodycze ograniczyć do niezbędnego minimum. Jeśli już musimy zjeść coś słodkiego, to lepiej kawałek kruchego ciasta z owocami, drożdżówkę niż batoniki. O jedzeniu fast foodowym i napojach gazowanych byłoby dobrze zapomnieć.

Polski online: Kto najczęściej zgłasza się do dietetyka po poradę?

Iwona Hałas: Są to osoby z nadwagą, z otyłością, ale także zmagające się z bulimią czy anoreksją.

Polski online: Jak przebiega wizyta u dietetyka?

Iwona Hałas: Wizyta trwa ok. 1,5 godziny. Na początku dokonuje się analizy masy i składu ciała: wiek, wzrost, obwód talii wskaźnik BMI, tkanka tłuszczowa, masa beztłuszczowa, potrzeby energetyczne. Pacjent powinien też poinformować o ewentualnych schorzeniach . Od tego zależy przygotowanie jadłospisu. Kilka dni po wizycie pacjent otrzymuje indywidualny jadłospis,  najczęściej na cztery tygodnie. Po upływie tego czasu jest wizyta kontrolna.

Polski online: Kiedy można zakończyć dietetyczną kurację?

Iwona Hałas: I tutaj wracamy do początku naszej rozmowy. Dieta czyli prawidłowe odżywianie się to przygoda na całe życie. Nigdy nie powinniśmy z tego rezygnować. W tym miejscu chciałabym podkreślić, że nie istnieją cudowne diety trwające miesiąc czy nawet pół roku. Po pierwsze,  nie są one dobre dla naszego organizmu i mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Po drugie,  jeśli po zakończeniu  takiej diety wrócimy do starych nawyków żywieniowych, to na pewno dopadnie nas efekt jojo.

Polski online: A czy uprawianie sportu może być pomocne w utrzymaniu prawidłowej wagi ciała?

Iwona Hałas: Ruch jest zdecydowanie zalecany. Nie mówię tutaj o sportach wyczynowych, ale chociażby o zwyczajnym spacerze lecz uprawianym systematycznie. Wtedy wystarczy pół godziny, ale codziennie, aby poczuć się lepiej. Jednakże chcę podkreślić, że wyczerpujące ćwiczenia przy braku prawidłowego odżywiania się nie spowodują spadku masy ciała.

Polski online: Jaka droga prowadzi do zawodu?

Iwona Hałas: Do tego zawodu prowadzą różne drogi. Można ukończyć technikum z zakresu dietetyki, szkołę policealną czy wreszcie Wydział Dietetyki na uczelniach medycznych bądź na uczelniach przyrodniczych.

Polski online: Jakie predyspozycje niezbędne są w tym zawodzie?

Iwona Hałas: Łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi, życzliwość, umiejętność słuchania. No i wreszcie empatia, bo przecież do dietetyka przychodzą ludzie bardzo często z poważnymi problemami zdrowotnymi i oczekują nie tylko rad, wskazówek, pouczeń, ale też zrozumienia.

Polski online: Gdzie pracuje dietetyk?

Iwona Hałas: Możliwości pracy są różne. Przykładowo można pracować w poradniach żywieniowych, chorób metabolicznych, w szpitalach, przedszkolach. Można pracować w tzw. sieciówkach lub we własnym gabinecie.

Polski online: Jaka jest największa satysfakcja w zawodzie dietetyczki?

Iwona Hałas: Jeśli uda się wyrobić w pacjencie nawyki zdrowego żywienia nie na miesiąc, ale na jego całe życie.

Miszmasz

ciekawostki, humor i inne różności

miszmasz

Ty – i kłopoty

Przeczytaj poniższe zdania. Jeśli pasują do ciebie zaznacz T (tak), jeśli nie pasują – N (nie).

Nie idziesz do szkoły, bo zapomniałeś przygotować się do ważnego sprawdzianu T/N

Bardzo często zdarza ci się odpisywać zadania domowe T/N

Dosyć często nie wywiązujesz się z ustalonych terminów T/N

Bez zastanowienia i nieproszony udzielasz rad i wskazówek T/N

Często nie wywiązujesz się z powierzonych ci zadań T/N

Najwięcej T: Sam pakujesz się w kłopoty, nieobce jest ci też kłamstwo 🙁

Najwięcej N: Starasz się unikać problemów i komplikowania sobie życia 🙂

…………………………………………………………………………………………………………………………………….

Banialuka – pochodzi zapewne od nazwy miasta Banja Luka (w Bośni). Wyrażenie “pleść banialuki”, czyli brednie, głupstwa wywodzi się od imienia królewny Banialuki, bohaterki pierwszej drukowanej bajki polskiej “Historia ucieszna o zacnej królewnie Banialuce wschodniej krainy” Hieronima Morsztyna.

………………………………………………………………………………………………………………………………

Akademia Platońska została założona w Atenach ok. 387 r. p.n.e. Uczono w niej filozofii, astronomii, matematyki. Mieściła się w gaju Akademosa, a jej twórcą był Platon. Istniała ponad dziewięćset lat – została zamknięta w 529 roku n.e. z rozkazu cesarza Justyniana (483-565).

…………………………………………………………………………………………………………………………………….

Karol Dickens, angielski dramatopisarz żyjący w drugiej połowie XIX wieku, musiał mieć tak ustawione łóżko, by zasypiać z głową skierowaną na północ.

…………………………………………………………………………………………………………………………………..

Badania nad eposami Homera, “Iliadą” i “Odyseją” dały początek nauce o literaturze.

…………………………………………………………………………………………………………………………………….

Chłop wolał iść gdzieś pod drzewo, byle nie robić u pana.

Jeżeli człowieka porazi prąd elektryczny, należy go wyciągnąć z kontaktu i zakopać do ziemi.

Pan zarżał radośnie, kiedy ujrzał konia.

(źródło: “Pegaz na biegunach”)